W tym roku na wakacje udaliśmy się do Władysławowa. Chyba każdy depesz, który odwiedza to miasto, nie może pominąć wypadu do Hanki - lokalu, w którym poczuje się jak w domu. 

Wchodząc do środka, od razu rzucają się w oczy zdjęcia i plakaty zespołu zdobiące każdą ścianę. Przy barze można odnaleźć tematyczne magnesy, a stoły oklejone są wizerunkami naszych ulubionych muzyków i ich symboliką. Gdzieniegdzie wiszą obrazy ręcznie malowane przez siostrę właścicielki. Jest nawet strefa dla VIPów - niewielkie pomieszczenie z dużym plakatem Martina i ala mini szafą grającą, gdzie za parę drobniaków można wybrać dowolne utwory Depeche Mode i delektować się ich muzyką. 

W pierwszy dzień wybraliśmy się całą rodziną w depeszowym stylu. Nasza Córka, ubrana w czarną skórę, podziurawione dżinsy i bluzkę z okładką singla See You od razu zwróciła uwagę właściciela lokalu😎. I tak poznaliśmy się z Maciejem - pozytywnie zakręconym miłośnikiem muzyki i starych gier (o czym opowiadamy w dalszej części wpisu). Zajęliśmy miejsce dla VIPów, bo mieliśmy w tym dniu zacną okazję - urodziny Męża depesza. Dzięki Temu miejscu Te urodziny pozostaną niezapomniane. 

Co jeszcze można powiedzieć o samym lokalu? Na pewno ma duszę. Właściciele wydzierżawiają go od osoby, która niegdyś miała tu swój lokal właśnie o nazwie Hanka. Musimy więc uchylić rąbka tajemnicy i zdradzić wszystkim depeszom, że nazwa lokalu to nie imię jego właścicielki - fanki Depeche Mode, tylko spuścizna ze swoją własną historią... Za każdym razem, kiedy odwiedziliśmy to miejsce, zamawialiśmy pizzę. Smakowaliśmy jej cztery rodzaje i wszystkie polecamy! Obsługa również godna polecenia, pracownicy sympatyczni i pomocni. Na marginesie, ciekawe ile fanowskich historii dotąd wysłuchali... Próbowaliśmy namówić Macieja na zmianę "szaty graficznej" menu. Spojrzał na nas badawczo😏. Wymarzyliśmy sobie nazwy pizzy nawiązujące do poszczególnych utworów Depeche Mode, np.:

  • Little 15 (Margherita)
  • Master and Servant (Pepperoni)
  • Dangerous (Picante)
  • Just Can't Get Enough (Capricciosa)
  • Strangelove (Capriesse)
  • Shake the Disease (Tropicana)
  • People Are People (Chłopska)
  • A Pain That I'm Used To (Diabolo)
  • I Feel You (Serowa)
  • Heaven (Hawajska)
  • Personal Jesus (pizza wg własnej kompozycji)
Kto wie, może ten pomysł zaowocuje choćby rubryką wyboru pizzy dla depeszów 😁😉.

Kolejnym miłym zaskoczeniem był, znajdujący się obok, salon gier retro Kraina Gier Pixel-Mania Władysławowo - oczko w głowie Macieja. Do teraz nie możemy wyjść z podziwu stworzenia tego fantastycznego miejsca. Znajdują się w nim dwie strefy: otwarta, gdzie stoi kilkadziesiąt automatów do gier, a żetony nabywa się przy barze za odpowiednią opłatą i strefa zamknięta, gdzie za jednorazową opłatą zwiedzamy labirynt pełen historycznych komputerów i konsoli, i gdzie grać można do woli. Musieliśmy obejść tę strefę dwa razy, jest tak fascynująca. Nie obyło się bez mojego przekomarzania się z Mężem😝, bo ja jestem wielką fanką gry The Great Giana Sisters, a Mąż odwiecznym fanem Super Mario Bros. Nasze dzieci polubiły za to SuperFrog. Starszy Syn nie mógł oderwać się od gier motoryzacyjnych i stwierdził, że ten salon jest sto razy lepszy niż nowe gry, zapragnął mieć taki salon w domu. Innym zaskoczeniem dla nas było to, że cały salon jest demontowany kilka razy w roku, np. na potrzeby depoteki - miód na serce wszystkich depeszów ❤. Takie zaangażowanie i poświęcenie jednocześnie - wszystko dla muzyki, która łączy ludzi.


Warto dodać, że do lokalu nie zaglądają jedynie fani Depeche Mode czy maniacy gier. Miejsce to przyciąga po prostu ludzi z pozytywną energią. Podsumowując, Hanka i Pixel-Mania we Władysławowie to dobry klimat dla każdego.


oprac. Żona /16.07.2022/



Bielawianie . 2017 Copyright. All rights reserved. Designed by Blogger Template | Free Blogger Templates