Opublikowane
w dniu
18 maja
Ostatnio mieliśmy okazję
odwiedzić bardzo ujmujące miejsce. Mieści się ono w Bielawie, w pewnym budynku,
w bardzo maleńkim pokoiku. A w środku
znajduje się, nieproporcjonalnie do jego rozmiarów, całe mnóstwo skarbów… W
pierwszym momencie rzuca się w oczy kolekcja kilkuset aparatów fotograficznych,
a dalej szereg starannie podpisanych albumów z tysiącami zdjęć. Obok zajmuje
miejsce kilkanaście sówek, kilkadziesiąt płyt CD, na ścianie widnieją plakaty i
odznaczenia. Wisi nawet lista darczyńców niektórych cennych podarunków. Czego
tam nie ma? Chyba tylko znaczków pocztowych… Stoi niewielka wersalka, jest stolik i biurko
– miejsce pracy artysty. Ta postać jest dobrze znana, zasłużona dla naszego
miasta. Co więcej, to uroczy człowiek, który godzinami może opowiadać nam interesujące
historie i zaskakiwać nas ciekawostkami. Jesteśmy wdzięczni losowi (lub pewnemu
zagorzałemu historykowi), że mogliśmy poznać osobiście pana Tadeusza
Łazowskiego. Brakowało nam takiego mentora. W dodatku nie zostaliśmy wypuszczeni
z pustymi rękami. Dziękujemy za wartościowe pamiątki.
Dla tych, którzy jeszcze nie wiedzą pan Tadeusz jest autorem m. in. trzech albumów "Bielawa wczoraj i dziś". Polecamy :).
oprac. Żona /18.05.2018/