Opublikowane
w dniu
12 lipca
Wpis zacznę od kilku wyjaśnień. Wiemy, że minął rok odkąd pojawił się ostatni post... (kiedyś musiało to nastąpić😕😉). To nie jest tak, że nie było o czym pisać... Argument "z brakiem czasu" również nie przejdzie... (w końcu nigdy wcześniej też się go nie miało😐😉). Najlepiej chyba będzie, kiedy powiem po prostu, że pewne rzeczy mają swój określony czas. Z drugiej strony nie da się przewidzieć definitywnych końców i początków. Być może właśnie wtedy nastał jakiś koniec, by teraz mógł zaowocować nowy początek. Ni to lepszy, ni to gorszy. Coś mnie w końcu zmotywowało do wklejenia kolejnej kartki naszego rodzinnego albumu wspomnień online. Czy to przypadek, że zakończyliśmy na wakacjach i znów zaczynamy od nich..?