Dziś do serii, która łączy przeszłość z teraźniejszością, dołączam kolejny wiersz. Zdjęcie, ukazujące staw ze sztuczną wyspą w Parku Miejskim w Bielawie, zachęcało zimą do zabawy na lodzie. Pamiętam, jak sama jeździłam tam na łyżwach jako dziecko.

Widoczne z prawej strony drzewo znajduje się na sztucznym wzniesieniu, przez które prowadzi dziś alejka parkowa ze schodami po obu stronach. To dawne miejsce pochówku artysty malarza Friedricha Wilhelma von Seidlitz (najstarszego syna hrabiego Ernsta von Seidlitz-Sandrecki) zamordowanego w 1919 roku. Podobno jego zwłoki zostały stąd przeniesione jeszcze przed drugą wojną światową.

Pierwotnie park przynależał do zamku rodziny Sandreckich. Miasto wykupiło ten teren w 1930 roku i od tamtej pory park pełni funkcję rekreacyjną.

Taniec (na lodzie) kojarzy mi się z wolnością, ta zaś jest nieodłączną częścią miłości, w której nie może zabraknąć szczerości i prawdy. A, że o miłości zazwyczaj mówić jest łatwo, to niezupełnie prosto przekazać jej sens. Wszystko razem wyszło dość skomplikowanie…

Bielawa teraz i chwilę temu w naszej interpretacji, staw w Parku Miejskim w Bielawie
Zdjęcie prawdopodobnie z początku II wojny światowej ze zbiorów T. Łazowskiego oraz zdjęcie z 2018 roku



marzenie
odkąd pamiętam
marzyłam o wolności
niesionej dźwiękami
nieskrępowanej ciszy
co mieni się o blasku
niekłamanego wieczoru
i kruszy mur twardy
nieszczerego odbicia

ten dotyk co skromnie
opada na ramię
by tulić zmysł lotny
nieprzywiązany
przeniknie chłód srogi
do głębi popatrzy
i chwyci za gardło
nieudawany

[choć taniec spowija uległe mu ciało
mimo niezagojonej rany
wbrew tym spojrzeniom i tamtym żądaniom
wyrwę się i zrobię krok niezapomniany]
Weronika Karwacka

oprac. Żona /14.02.2019/

Bielawianie . 2017 Copyright. All rights reserved. Designed by Blogger Template | Free Blogger Templates