Wreszcie wybraliśmy się na Kalenicę i zapewne niedługo tam wrócimy. Wciąż jesteśmy pod wrażeniem tego, w jakim urokliwym miejscu mieszkamy, otoczeni pięknymi krajobrazami i historycznymi miejscami.
|
Początek drogi na Kalenicę szlakiem czerwonym z Przełęczy Jugowskiej
|
|
Droga na Kalenicę z Przełęczy Jugowskiej |
|
Droga na Kalenicę z Przełęczy Jugowskiej |
Było to wyjście nietuzinkowe, bo w zacnym towarzystwie: Tadeusza, Sylwestra i Aleksa. To już chyba stanie się tradycją, że co roku spotykamy się i wspólnie wychodzimy w Góry Sowie.
|
Na zboczu Rymarza
|
Szliśmy z Przełęczy Jugowskiej czerwonym szlakiem, z którego zboczyliśmy na chwilę, aby zobaczyć górską chatę i wyciąg narciarski.
|
Widok ze zbocza Rymarza |
Idąc dalej czerwonym szlakiem, znów zboczyliśmy, aby zdobyć szczyt Rymarza (913 m n.p.m.). Jak tam dotrzeć? Przy głównym szlaku odnaleźliśmy niewielką tabliczkę z informacją o kierunku i długości trasy – 300 metrów. Następnie przeszliśmy wąską ścieżką, mijając znak graniczny nr 77 i napotykając na powalone drzewa i gałęzie, by wreszcie dojść na miejsce. Uwaga! Można nie zauważyć, że już dotarło się na szczyt. Trzeba wypatrywać tabliczki z informacją na drzewie. Łatwo jest przejść obok 😉.
|
Droga na Kalenicę szlakiem czerwonym z Przełęczy Jugowskiej
|
|
Droga na szczyt Rymarza
|
|
Rymarz, w drodze na Kalenicę
|
|
Na szczycie Rymarza
|
Tą samą drogą wróciliśmy na szlak. Zaraz niedaleko znajdowała się Zimna Polanka i stary, piękny drogowskaz. Poszliśmy dalej w górę. Krajobraz leśno-górskiej drogi był niesamowity. Między pniami przedzierały się promienie słońca, korony drzew dawały nam przyjemny chłód, a pod nogami, niczym węże, przebiegały korzenie, co zaciekawiło nasze dzieci. Po drodze zdobyliśmy kolejne wzniesienie – góra Słoneczna (949 m n.p.m.). Znaleźliśmy się w obszarze rezerwatu przyrody Bukowa Kalenica.
|
Zimna Polanka w drodze na Kalenicę
|
|
Zimna Polanka - znaki informacyjne
|
|
Droga na Kalenicę
|
|
Na szczycie Słonecznej
|
Dalej przeszliśmy obok ciekawych Słonecznych Skałek. Po wdrapaniu się na nie z drugiej strony natknęliśmy się na małą tabliczkę upamiętniającą śmierć młodego bielawianina, na której napisane było: „Wykorzystywałem góry, aby zmierzyć samego siebie… 2004, Pamięci Piotrka – Rodzina i Przyjaciele”.
|
Słoneczne Skałki
|
|
Tabliczka na skałkach
|
Minęliśmy również Dzikie Skały, na których dostrzegliśmy niewielkie metalowe pozostałości, może po jakimś dawnym punkcie widokowym, i zaraz znaleźliśmy się na Kalenicy (964 m n.p.m.).
|
Dzikie Skały
|
|
Tablice informacyjne na szczycie Kalenicy
|
|
Wieża widokowa na Kalenicy
|
W dawnych czasach Kalenica nosiła niemiecką nazwę Kuhberg (Krowia Góra). Po postawieniu na jej szczycie wieży – Turnberg, czyli Góra Wieża. Wieża o wysokości 14 metrów została zbudowana w warsztacie ślusarskim Curta Steuera w Bielawie (niem. Langenbielau) z inicjatywy Towarzystwa Sowiogórskiego (niem. Eulengebirgsverein). Po sprawdzeniu konstrukcji, wieżę rozebrano i przetransportowano na Kalenicę. Uroczyste otwarcie odbyło się 2 (lub 4 – jak podaje inne źródło) czerwca 1933 roku i nadano jej imię Paula von Hindenburga (niem. Hindenburgturm).
|
Dawny warsztat Curta Steuera w Bielawie
|
|
Złożenie wieży na Kalenicę w Bielawie na ul. Ostroszowickiej w 1932 r.
|
|
Składanie konstrukcji wieży widokowej na Kalenicy, maj 1933 r.
|
|
Otwarcie wieży na Kalenicy w 1933 r.
|
Z Kalnicy rozpościerał się niesamowity widok na Góry Sowie i okoliczne miejscowości. Mieliśmy dobrą widoczność. Jedynie wieży widokowej przydałoby się odrestaurowanie, a wokół niej oczyszczenie miejsca ze śmieci. Remont wieży odbył się w 1991 roku, jednak obecnie konstrukcja wymaga kolejnego odświeżenia. Pod koniec czerwca 2019 roku doszła do nas informacja, że Bielawa stała się gospodarzem wieży widokowej na Kalenicy. Podobno w ciągu dwóch lat wieżę czeka remont. Bardzo podoba nam się ta wizja i cieszymy się, że kolejne miejsce oficjalnie stało się naszą atrakcją turystyczną.
|
Widok na Bielawę z wieży widokowej na Kalenicy
|
|
Pod wieżą na Kalenicy
|
Po napełnieniu naszych oczu przepięknymi widokami zeszliśmy na dół i w przeznaczonym do tego miejscu – upiekliśmy kiełbaski, które najlepiej smakują, kiedy są zwieńczeniem wędrówki. Przy okazji poznaliśmy podróżnych z Nowej Rudy i spędziliśmy czas na miłej pogawędce 😊.
|
Nieopodal wieży na Kalenicy
|
W drodze powrotnej, choć lekko zmęczeni, postanowiliśmy zboczyć z Zimnej Polanki w kierunku źródła rzeki Bielawicy. Szkoda, że nie ma lepszych oznaczeń tej trasy, ale spotkaliśmy miłą parę ze Świdnicy, która potwierdziła nam drogę. Na miejscu, po wdrapaniu się 30 m w górę, okazało się, że źródełko nie było widoczne. Od kilku dni była wysoka temperatura. Woda przebiła się jednak innymi podziemnymi drogami, ponieważ niedaleko źródła można było się lekko „zmoczyć”.
|
Źródło rzeki Bielawicy; napis na tablicy brzmi: „Rzeka Bielawica zasila rzekę Piławę, ta zaś rzekę Bystrzycę, która wpada do rzeki Odry, zasilając tym samym Morze Bałtyckie” |
Stamtąd cofnęliśmy się ok. 15 - 20 min. i wróciliśmy na parking przy Przełęczy Jugowskiej niewymagającym szlakiem rowerowym. Łącznie cała wyprawa zajęła nam sześć godzin (choć drogę na Kalenicą i z powrotem można pokonać w niecałe trzy godziny). Było warto, polecamy!
P.S. Tym razem pokazaliśmy zdjęcia bogate w wizerunki osób - ku pielęgnowaniu wspólnych wspomnień 😊.
oprac. Żona /08.08.2020/